Absencja Bartosza Kurka może mocno skomplikować kwestię składu reprezentacji siatkarzy na sierpniowe kwalifikacje olimpijskie. Rozgrywki Ligi Narodów nie wyłoniły zawodnika, który byłby w stanie go zastąpić. Coraz głośniej mówi się, że jego miejsce zajmie Wilfredo Leon.
Najlepszy zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw świata z problemami zdrowotnymi zmaga się od końca sezonu ligowego. 30-latek, który w ostatnim czasie grał w ONICO Warszawa, nie mógł pomóc swojej drużynie na finiszu rozgrywek PlusLigi z powodu urazu pleców. Siatkarz w kwietniu przeszedł operację i zapewniał, że zrobi wszystko, aby zdążyć na sierpniowe kwalifikacje olimpijskie. Długo informowano, że rehabilitacja przebiega zgodnie z planem i zawodnik będzie gotowy na najważniejszy start w sezonie kadrowym.
W poniedziałek Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Jacek Kasprzyk oświadczył jednak, że atakujący nie będzie do dyspozycji trenera podczas rozgrywanego w Gdańsku turnieju. – Szczegółów nie znamy, bo lekarzy obowiązuje tajemnica. Wiadomo natomiast, że Bartek nie zagra w Gdańsku. Na pewno nie będziemy jednak przyspieszali jego powrotu. Zdrowie Bartka jest najważniejsze – zdradził Kasprzyk w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Absencja Kurka może okazać się sporym bólem głowy dla Vitala Heynena. Trudno w tej chwili wskazać zawodnika, który mógłby go zastąpić, bo żaden z testowanych w Lidze Narodów graczy na razie nie prezentował się na tyle stabilnie, żeby być "pewniakiem" do miejsca w składzie na turniej w Gdańsku.
– Mamy nominalnych atakujących, którzy pokazali się w Lidze Narodów. Jest Dawid Konarski, Maciej Muzaj czy Łukasz Kaczmarek. To na pewno trudny orzech do zgryzienia, ale znając podejście trenera myślę, że nie będzie miał problemu z obsadzeniem tej pozycji – przyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL Sebastian Świderski, były przyjmujący reprezentacji.
Coraz głośniej mówi się o tym, że do kadry w miejsce Kurka może wejść Wilfredo Leon, który gra na pozycji przyjmującego, ale w rozgrywkach ligi włoskiej świetnie spisywał się w ataku i nie miał problemu z kończeniem piłek. – To oczywiście możliwe rozwiązanie, biorąc pod uwagę jak wielu mamy dobrych przyjmujących. To pokazały już ubiegłoroczne mistrzostwa świata. Leon zawsze jest ostrzeliwany zagrywką, bo jest w odbiorze trochę słabszy. W ataku fruwa, bije ponad blokiem i to niezależnie, czy ma dograną piłkę blisko siatki, czy dalej. Myślę, że można spróbować go na ataku. To bardzo ciekawa koncepcja – przyznał natomiast Ireneusz Kłos, trzykrotny wicemistrz Europy.
Leon w kwalifikacjach zagrać może, bo jego karencja kończy się 24 lipca. Zmiana pozycji w jego przypadku nie byłaby też niczym szczególnie "bolesnym", bo siatkarz Perugii słabiej spisuje się w przyjęciu zagrywki. Przez długi czas między pozycjami przyjmującego i atakującego lawirował przecież... Kurek i – jak pokazały ubiegłoroczne mistrzostwa świata – koniec końców wyszło mu to na dobre...